W kwietniu rozpoczęła się moja przygoda z amatorską i domową hodowlą papryczek chilli. Ponieważ ogrodnictwem zajmuję się już dwa lata, z papryczkami jeszcze nie miałam do czynienia. I tak, wbrew protestom i niemiłym przepowiedniom, zasadziłam kilka nasionek. A dzisiaj jest ten dzień, kiedy owoce mojej pracy mogłam zebrać. Na razie jest ich tylko 6 sztuk, ale na krzaczkach jest ich o wiele więcej-tylko niedojrzałych.
W sumie mam 10 krzaczków w doniczkach. Nie przesadzałam papryczek do ogrodu, bo stwierdziłam, że będzie problem z nawożeniem itp.
A oto moje czerwone koleżanki ;)
Jeśli i Wy interesujecie się ogrodnictwem, chętnie wymienię się jakimiś dobrymi radami :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Zawsze odwiedzam blogi moich gości :)